Szara filcowa torebka // Grey Felt Bag
A ja cały czas eksperymentuję, no może nie cały czas, ale całkiem sporo...
Tym razem chciałam wam pokazać moją pierwszą filcową torebkę...
Trochę zachodu z nią było, nie będę ukrywać...
I jeszcze nie do końca jest gotowa, ale z wnętrzem będę musiała poczekać na maszynową wenę, która dość dawno mnie opuściła i chwilowo nie chce powrócić...
Czy Wy też tak macie, że jakiś rodzaj aktywności robótkowej w jakimś czasie kompletnie Wam nie pasuje i nic nie można na to poradzić?????
Nio to teraz już torebka ♡
Cała w szarościach, ale za to z kolorowym "rysunkiem"...
Poniżej tył torebki, a jeszcze niżej przód, który jest schowany pod klapą...
I, jak zazwyczaj, muszę się Wam pożalić, że efekty dalekie są od moich oczekiwań i zamierzeń.
Przy pannie inspirowałam się malarstwem Amedeo Modiglianiego (to jeden z moich ulubionych twórców), ale nie bardzo to w efekcie na niego wygląda...
Już prędzej może Chagall... choć to też tak na wyrost...
W każdym razie jest zupełnie inaczej niż sobie wyobrażałam.
Jednak z samej torebki jestem w miarę zadowolona, gdyż sporo się przy niej nauczyłam nowego.
Zasadniczo jest filcowana na mokro (wełna z merynosów australijskich 18 i 20 mikronów), choć elementy "malarskie" najpierw były filowane na sucho, a potem znowu na mokro... tak więc robienie torebki trochę trwało...
I w miarę fajnie wyszły włosy panny, które są zrobione z loków bambusa... przed ufilcowaniem na mokro w ogóle wyglądały rewelacyjnie.
I jeszcze muszę się przyznać, że uwielbiam jedwabną czesankę, która potem na gotowym wyrobie daje takie wspaniałe refleksy świetlne (na zdjęciach oczywiście prawie niewidoczne)...
Ach te lśnienia ♡
I jeszcze zbliżenie na ptaszora, który mi się podoba, a szczególnie jego spojrzenie...
I co powiecie o tej mojej pierwszej torebce???
Naprawdę bardzo jestem ciekawa Waszych opinii ♡
I na koniec mały bukiet kolorowych jesiennych kwiatów, boć przecie jesień już tuż za progiem stoi, choć lato nie kwapi się z odejściem ( i bardzo dobrze, niech jak najdłużej z nami będzie...)
Tym razem chciałam wam pokazać moją pierwszą filcową torebkę...
Trochę zachodu z nią było, nie będę ukrywać...
I jeszcze nie do końca jest gotowa, ale z wnętrzem będę musiała poczekać na maszynową wenę, która dość dawno mnie opuściła i chwilowo nie chce powrócić...
Czy Wy też tak macie, że jakiś rodzaj aktywności robótkowej w jakimś czasie kompletnie Wam nie pasuje i nic nie można na to poradzić?????
Nio to teraz już torebka ♡
Cała w szarościach, ale za to z kolorowym "rysunkiem"...
Poniżej tył torebki, a jeszcze niżej przód, który jest schowany pod klapą...
I, jak zazwyczaj, muszę się Wam pożalić, że efekty dalekie są od moich oczekiwań i zamierzeń.
Przy pannie inspirowałam się malarstwem Amedeo Modiglianiego (to jeden z moich ulubionych twórców), ale nie bardzo to w efekcie na niego wygląda...
Już prędzej może Chagall... choć to też tak na wyrost...
W każdym razie jest zupełnie inaczej niż sobie wyobrażałam.
Jednak z samej torebki jestem w miarę zadowolona, gdyż sporo się przy niej nauczyłam nowego.
Zasadniczo jest filcowana na mokro (wełna z merynosów australijskich 18 i 20 mikronów), choć elementy "malarskie" najpierw były filowane na sucho, a potem znowu na mokro... tak więc robienie torebki trochę trwało...
I w miarę fajnie wyszły włosy panny, które są zrobione z loków bambusa... przed ufilcowaniem na mokro w ogóle wyglądały rewelacyjnie.
I jeszcze muszę się przyznać, że uwielbiam jedwabną czesankę, która potem na gotowym wyrobie daje takie wspaniałe refleksy świetlne (na zdjęciach oczywiście prawie niewidoczne)...
Ach te lśnienia ♡
I jeszcze zbliżenie na ptaszora, który mi się podoba, a szczególnie jego spojrzenie...
I co powiecie o tej mojej pierwszej torebce???
Naprawdę bardzo jestem ciekawa Waszych opinii ♡
I na koniec mały bukiet kolorowych jesiennych kwiatów, boć przecie jesień już tuż za progiem stoi, choć lato nie kwapi się z odejściem ( i bardzo dobrze, niech jak najdłużej z nami będzie...)
Wszystkich Was pozdrawiam bardzo serdecznie ♡
Wielkie dzięki za wspaniałe komentarze i liczne odwiedziny...
Cudownie, że jesteście ♡ ♡ ♡
Fajna torebka :) co do aktywności robótkowej też tak czasami mam - niby wiem, zę dany haft tak ma wyglądać, bo wzór jest ok ale w trakcie zaczynam się bać o efekt końcowy, co później okazuje się zupełnie niepotrzebne bo wyszło tak, jak miało wyjść...
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję :) Fajnie, ze pierwsze torebkowe próby się spodobały... Myslę, że każdy coś 'robótkujący' miewa rozterki... na szczęście przeważnie wszystko kończy się dobrze ...
UsuńPozdrawiam ciepło :-)
Na filcowaniu się nie znam ale torebka jest ciekawa. Bardzo odważna jeśli chodzi o kolory i motyw i chyba nie dla każdego odpowiednia. Mnie się podoba za oryginalność i piękne wykonanie. Całość wygląda ślicznie! Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Myślę, że nigdy bym nie zrobiła takiej torebki dla kogoś, chyba że na specjalne życzenie, ale dla siebie na szczęście mogę zrobić wszystko... To takie moje małe eksperymenciki...
UsuńPozdrawiam ciepło :)
Lubię takie eksperymenciki, sama często to robię. Podoba mi się, że jesteś oryginalna i masz odwagę to pokazać. Buziaki!
UsuńDzięki !!! Takie słowa to wielka zachęta do dalszych poczynań :)
UsuńPozdrawiam ciepło :-)
ŚWIETNA! Jestem pod wrażeniem Twoich umiejętności :) Podoba mi się, że pani ma zamknięte oczy, że ma czerwoną suknię i białe włosy. Może zrezygnowałabym z tych chmurek dla większej ascezy... A ptak rewelacyjny :)
OdpowiedzUsuńBardzo pięknie dziękuję :) Miło, ze torebka się podoba, góra kpy też mi najbardziej nie przypadła do gustu... Niby miało wyglądać inaczej... Ale na czymś trzeba trenować... Z niektórych elementów jestem zadowolona.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
No cóż , gratuluję pierwszej torebki. I widzę, że przy tam zabawiasz się w malowanie. Ciekawa jestem dalszych prób. Torebka taka trochę w zwariowanych klimatach. Tak trzymaj.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię (elf)
Wielkie dzięki :) Rzeczywiście trochę się zabawiam w malowanie, jak widać. A torebka jest trochę crazy, ale trening czyni mistrza... taką w każdym razie mam nadzieję...
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie :-)
Ale cie to filcowanie wciągnęło na maxa , Super torebka ,,,,
OdpowiedzUsuńOj tak, masz absolutną rację. czuję się totalnie zakręcona na tym punkcie... I fajnie, że torebka Ci się podoba :)
UsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Mi się ta Pani na torebce baaardzo podoba :)
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu swoim i pani z torebki :) Ja uważam, że nie jest zla, ale mogłaby być lepsza....
UsuńPozdrawiam ciepło :-)
Świetna torebka, napracowałaś się :) ale warto było. Kwiatki prawdziwie jesienne, dzieki:)
OdpowiedzUsuńDzięki za docenienie torebki i mojej pracy :) Miło, że się podoba... I masz rację, kwiatki bardzo jesienne i bardzo kolorowe... Ta letnia jesień pasuje mi i niech trwa...
UsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Śliczna torebka :) taka słodka -pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję :) Cieszę, się, że się Ci podoba...
UsuńPozdrawiam ciepło :-)
Piękna torebka!!! Bardzo mi się podoba!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
Bardzo mi miło Doniu, że torebka Ci się spodobała :)
UsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Torebka bardzo mi się podoba. Jest taka fikuśna i oryginalna. Jak Ty coś wykonasz........
OdpowiedzUsuńKwiaty kolorowe wesolutkie oby jak najdłużej trwała sprzyjająca aura. Pozdrawiam serdecznie:)
Och, wielkie dzięki... Bardzo się cieszę, że torebka przypadła Ci do gustu :) I oby jak najdłużej nasza piękna ciepła jesień nas nie opuszczała...
UsuńPozdrawiam ciepło :-)
Świetna torebka! Jestem pod wrażeniem - szczególnie, że filcowanie to dla mnie totalna abstrakcja.
OdpowiedzUsuńA co do weny robótkowej - to aktualnie całkowicie opuściła mnie biżuteryjna, a maszynowa jeszcze we mnie nie wstąpiła, choć czekam na nią z utęsknieniem ;-) Pozdrawiam
Dzięki za wizytę i docenienie mojej filcowej torebki :) I życzę oczywiście jak najszybciej powrotu weny. Mnie maszynowa też opuściła i czekam na jej powrót, bo bardzo już by się to przydało...
UsuńPozdrawiam serdecznie :-)
sama bym taką chciałą mieć jest aż bardzo i to bardzo urocza - kochana jak tam wrócisz daj znać to wówczas napisze ci więcej - jesteśmy umówione - buziaki ślę Marii
OdpowiedzUsuńMarii, bardzo mi miło, że torebka Ci się spodobała :) Jak tylko się ogarnę i Was poodwiedzam, to się zbiorę do napisania...
UsuńPozdrawiam ciepło :-)
Na filcowaniu nie znam się zupełnie, ale torebka jest bardzo ładna, oryginalna. Pozdrawiam serdecznie;)
OdpowiedzUsuńOj dzięki, i fajnie, ze uważasz torebkę za oryginalną :)
UsuńPozdrawiam ciepło :-)
Kolejne cudo wyczarowane!!! A jak czytam o tych klasach materiału, technologii, przyswajam nazwy własne, obco dla mego ucha brzmiące - to jakbym na tureckim kazaniu siedziała... ;-)
OdpowiedzUsuńDzięki za to cudo :) Co do tych wszystkich wiadomości o filcowaniu, to ja się też cały czas dokształcam i czuję ogromny niedosyt w tej dziedzinie, która mnie fascynuje...
UsuńPozdrawiam ciepło :-)
Oj tak czasem mnie łapie taka nie chęć do czegoś, to chyba tak zawsze bywa :)
OdpowiedzUsuńA torebeczka jest urocza, ja filcu nie ogarniam więc tym bardziej mi się podoba :)
Z tą niechęcią to chyba rzeczywiście tak jest,. Aktualnie próbuje przełamać swoją do maszyny, bo już bardzo by się przydało... Miło, że torebka się spodobała :)
UsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Fantastyczna torebka! Zanim przeczytałam post, to najpierw obejrzałam zdjęcia - od razu miałam skojarzenie z Chagallem właśnie :))). I pomyślałam sobie, że to bardzo piękny i oryginalny projekt, prawdziwe haute couture!
OdpowiedzUsuńprawdziwie autorska praca!
OdpowiedzUsuńFilcu jeszcze nie zgłębiłam, a chyba zacznę, bo bardzo podobają mi się myszki filcowe...
Pozdrawiam serdecznie i dzięki za odwiedziny:-)
prawdziwie autorska praca!
OdpowiedzUsuńFilcu jeszcze nie zgłębiłam, a chyba zacznę, bo bardzo podobają mi się myszki filcowe...
Pozdrawiam serdecznie i dzięki za odwiedziny:-)
Również dziękuję za miłą wizytę :) Zapraszam częściej... I zachęcam do filcowania... Bardzo ciekawe zajęcie...
UsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Chagalle i mnie przyszedł na myśl - aż dziwne, że panienka
OdpowiedzUsuńnie odpłynęła z nurtem swych zamorskich rozmyślań...
Dzięki za taki fajny komentarz :) Jak się przymierzałam do projektu, to myślałam o Modiglianim, a wyszedł niby Chagall - tak to bywa...
UsuńPozdrawiam serdecznie :-)