Przywieszki do prezentów - Choinka 2016 (10) // The Gifts Tags
To już 10. odsłona Choinki 2016 u Kasi G.
Zupełnie nie chce się wierzyć, że ten czas tak szybko pomyka i że niedługo grozi nam koniec wspaniałej zabawy :(
Trochę będzie dzisiaj pisaniny, może jednak jakoś uda się Wam to przeżyć ...
W zasadzie to nie wiem, od czego zacząć, więc będzie trochę historii ...
Na tym swoim ostatnim długim wyjeździe zajmowałam się przede wszystkim działkowym ogrodem.
Ale jak wiadomo, na przełomie września i października dość szybko robi się ciemno.
W związku z tym pozostaje masa czasu do zagospodarowania.
I cóż ja robiłam?
No oczywiście haftowałam i haftowałam, poza tym jeszcze trochę czytałam.
Haftów mniejszych i większych powstało sporo - możecie mi wierzyć.
Zresztą będę je prezentować kolejno w miarę wykańczania.
Podsumowując, żadnego z tych haftów nie skończyłam.
Ani tych na Choinkę, ani inszych.
Dlaczego?
Któż to wie, ja w każdym razie nie bardzo.
Nawet się wkurzyłam nieźle, bo zaczęłam sobie haftować pewną małą wróżkę, sama dobierając kolory i nie spodobało mi się kompletnie.
A nie znoszę totalnie i nie umiem zbytnio pruć haftów (moja pięta Achillesowa).
Niektórzy jednak od czasu do czasu mają trochę szczęścia i koleżanka ofiarowała spruć mi się robótkę. Wielkie dzięki :)
Tak więc po powrocie do Warszawy postanowiłam zrobić coś małego, szybkiego i w związku z tym przyjemnego.
Powstały w ten sposób tytułowe przywieszki do prezentów.
A jeżeli myślicie, że rzeczywiście było łatwo, miło i przyjemnie, to niestety, ale nie.
Umordowałam się przy tych maleństwach całkiem nieźle.
To nie są prace dla osób mało cierpliwych, do których się zaliczam.
Nawet wzorki nie było łatwo dobrać, bo same zawieszki dość małe (4 x 8 cm).
Jak widzicie, znowu się przyplątały gwiazdki, jedna nawet zakwitła w doniczce ;)
Niestety, nie wszystko wyszło tak, jak chciałam, ale to moje pierwsze koty za płoty ...
Miało być tych przywieszek dziesięć, ale chwilowo powstało tylko sześć.
Docelowo będzie jeszcze więcej, ale nie wszystkie będą z hafcikami.
Jednak żadnych przyrzeczeń z mojej strony, bo czas pokaże, co z tych zamierzeń stanie się rzeczywistością ...
A takie różności wykorzystywałam.
Oczywiście poza mulinkami i kanwami DMC 18.
Tu westchnę sobie cichutko ;)
Dlaczego?
Bo bardzo bym chciała umieć pięknie oprawiać swoje prace, a tym czasem wychodzi mi to średnio na jeża zresztą.
Przepadam za samym haftowaniem, natomiast gorzej z tym wykańczaniem.
Ale podobno trening czyni mistrza, więc się nie poddam.
Postanowiłam wszystkie ukończone hafty sukcesywnie pooprawiać.
Trzymajcie za mnie kciuki :)
Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam tymi swoimi wynurzeniami.
Na koniec jeszcze raz moje wszystkie przywieszki.
Zupełnie nie chce się wierzyć, że ten czas tak szybko pomyka i że niedługo grozi nam koniec wspaniałej zabawy :(
Trochę będzie dzisiaj pisaniny, może jednak jakoś uda się Wam to przeżyć ...
W zasadzie to nie wiem, od czego zacząć, więc będzie trochę historii ...
Na tym swoim ostatnim długim wyjeździe zajmowałam się przede wszystkim działkowym ogrodem.
Ale jak wiadomo, na przełomie września i października dość szybko robi się ciemno.
W związku z tym pozostaje masa czasu do zagospodarowania.
I cóż ja robiłam?
No oczywiście haftowałam i haftowałam, poza tym jeszcze trochę czytałam.
Haftów mniejszych i większych powstało sporo - możecie mi wierzyć.
Zresztą będę je prezentować kolejno w miarę wykańczania.
Podsumowując, żadnego z tych haftów nie skończyłam.
Ani tych na Choinkę, ani inszych.
Dlaczego?
Któż to wie, ja w każdym razie nie bardzo.
Nawet się wkurzyłam nieźle, bo zaczęłam sobie haftować pewną małą wróżkę, sama dobierając kolory i nie spodobało mi się kompletnie.
A nie znoszę totalnie i nie umiem zbytnio pruć haftów (moja pięta Achillesowa).
Niektórzy jednak od czasu do czasu mają trochę szczęścia i koleżanka ofiarowała spruć mi się robótkę. Wielkie dzięki :)
Tak więc po powrocie do Warszawy postanowiłam zrobić coś małego, szybkiego i w związku z tym przyjemnego.
Powstały w ten sposób tytułowe przywieszki do prezentów.
A jeżeli myślicie, że rzeczywiście było łatwo, miło i przyjemnie, to niestety, ale nie.
Umordowałam się przy tych maleństwach całkiem nieźle.
To nie są prace dla osób mało cierpliwych, do których się zaliczam.
Nawet wzorki nie było łatwo dobrać, bo same zawieszki dość małe (4 x 8 cm).
Jak widzicie, znowu się przyplątały gwiazdki, jedna nawet zakwitła w doniczce ;)
Niestety, nie wszystko wyszło tak, jak chciałam, ale to moje pierwsze koty za płoty ...
Miało być tych przywieszek dziesięć, ale chwilowo powstało tylko sześć.
Docelowo będzie jeszcze więcej, ale nie wszystkie będą z hafcikami.
Jednak żadnych przyrzeczeń z mojej strony, bo czas pokaże, co z tych zamierzeń stanie się rzeczywistością ...
A takie różności wykorzystywałam.
Oczywiście poza mulinkami i kanwami DMC 18.
Tu westchnę sobie cichutko ;)
Dlaczego?
Bo bardzo bym chciała umieć pięknie oprawiać swoje prace, a tym czasem wychodzi mi to średnio na jeża zresztą.
Przepadam za samym haftowaniem, natomiast gorzej z tym wykańczaniem.
Ale podobno trening czyni mistrza, więc się nie poddam.
Postanowiłam wszystkie ukończone hafty sukcesywnie pooprawiać.
Trzymajcie za mnie kciuki :)
Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam tymi swoimi wynurzeniami.
Na koniec jeszcze raz moje wszystkie przywieszki.
I to by było na tyle dzisiaj.
Pozdrawiam Was serdecznie i bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze.
Każdy z nich jest dla mnie ważny :)
Kochana, zawieszki są przepiękne!
OdpowiedzUsuńWyhaftowałaś je z sercem, wykończyłaś ślicznie i będą cudownym dodatkiem do prezentów :)
Trzymam kciuki za wykończenie reszty hafcików :)
Niepowtarzalne zawieszki :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zawieszki :)
OdpowiedzUsuńSą bardzo ładne i miło jest dostać prezent z taką zawieszką :))ja bym zamiast ząbków dodała zwykły sznurek:)ale to ja:)a zawieszki są Twoje i zrobisz jak zechcesz:)))takie małe coś da więcej w kość niż duży obraz:)coś o tym wiem:)))
OdpowiedzUsuńTrud się opłacił. Zawieszki rewelacyjne. Mam tak samo. Mogę haftować i szydełkować, ale pięknie wykończyć pracę - z tym już trochę gorzej. Pozdrawiam:):):):)
OdpowiedzUsuńświąteczny klimat zagościł u ciebie... śliczne przywieszki! No i trzymam kciuki za oprawianie :)
OdpowiedzUsuńślicznie wyszło, no i każda z nasz wciąż się uczy !!! Powodzonka zatem i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUrocze maleństwa :)
OdpowiedzUsuńTez nie lubię takich malenstw. Ja jednak jestem gabarytowa ;)
OdpowiedzUsuńPrezenty będą pięknie wyglądać z takimi etykietkami.
Prześliczne :)
OdpowiedzUsuńAle bardzo ładne te zawieszki! Świetnie będą wyglądać przy prezentach.:)
OdpowiedzUsuńZawieszki wyszły ci świetnie:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:-)
Piękne przywieszki i starannie wykończone !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
śliczne i pomysłowe!
OdpowiedzUsuńBardzo ładny komplecik. O trudnosciach w wykańczaniu, hheh też coś wiem;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Prześliczne :-)
OdpowiedzUsuńDoskonale znam te plany ja też planowałam więcej a wyszło 6 ale cieszę się i z tego. A Twoje zawieszki fajnie będą wyglądać na prezentach, pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńCo Ty chcesz od przywieszek. Są świetne.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia od elfa
Szczerze podziwiam ♥ domyślam się ile pracy włożyłaś w te maleństwa,ale warto było ♥
OdpowiedzUsuńPrezenty staną się jeszcze bogatsze :) Pozdrawiam ♥
Bardzo ładne zawieszki :)
OdpowiedzUsuńŚliczne, będą się świetnie prezentować z podarkami.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka:)
Piękne Hafciki Kochana, Myślę że je cudnie oprawiłaś, jak dla mnie świetnie CI idzie :) Buziam mocno :*
OdpowiedzUsuńUrocze maleństwa :)
OdpowiedzUsuńZawieszki są wspaniałe:)
OdpowiedzUsuńSuper, kurczę sama chyba muszę pomyśleć o podobnych :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne zawieszki, miły akcent dla obdarowanego :)
OdpowiedzUsuńFajne zawieszki, aż dziw bierze, że się przy nich umordowałaś, ja też się muszę zabrać za święta w końcu, xD bo zastanę święta w skarpetkach, i to jeszcze dziurawych.
OdpowiedzUsuńAleż fajne - super pomysł ! Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńMaluszki, a jednak swój czas wzięły. Ale nie ma tego złego. Wyszły świetnie i będą pięknie zdobić prezenty :)
OdpowiedzUsuń