Filcowy szal // Felt Shawl
Kilka dni temu filcowałam na mokro...
Jest to bardzo interesujący proces, choć dość skomplikowany - przynajmniej na tym etapie tak uważam - i wymagający sporego zaangażowania fizycznego...
Czyli można powiedzieć, że coś dla ducha i coś dla ciała...
Wymyśliłam sobie, że wykonam szal w wybranych kolorach i nawet końcowy efekt nie odbiega zbytnio od moich wyobrażeń.
Natomiast samo powstawanie tego szala, mimo czytania na ten temat, bardzo się różniło od moich wyobrażeń, a jednocześnie było niezmiernie wciągającym zajęciem.
Tutaj w trakcie powstawania szala (z oporami, ale zdecydowałam się na pokazanie siebie przy pracy).
Każda strona strona strona szala według moich zamierzeń miała się trochę różnić kolorystyką i nawet tak jest (choć w mniejszym stopniu niż myślałam), ale wydaje mi się, że na powyższych dwóch zdjęciach słabo to widać.
I jeszcze muszę się pochwalić, że koleżanka, która mnie w nim zobaczyła, myślała, że kupiłam go w jakichś wyrobach artystycznych. Ale miło !!!!
W każdym razie z tegoż filcowania wróciłam zachwycona i jestem stuprocentowo pewna, że w najbliższym czasie powstaną następne szale i chusty.
Mam też zamiar doskonalić się w tej technice, bo bardzo mi się podobają osiągane efekty. Ale nie będę ukrywać, że nauki przede mną całe mnóstwo...
W każdym razie już prawie skończyłam kompletować niezbędne narzędzia do pracy. Mam też już potrzebne włóczki. Tak więc myślę, że następny szal pojawi się już niebawem.
Możecie mi wierzyć, że to fantastyczne zajęcie :)
Dodane: Oto kilka zdjęć szala zrobionych w plenerze. Wydaje mi się, że w ten sposób można go ciekawiej wyeksponować...
Czyż nie wygląda ciekawie, a do tego światło słoneczne wydobywa pięknie jego kolory...
Jest to bardzo interesujący proces, choć dość skomplikowany - przynajmniej na tym etapie tak uważam - i wymagający sporego zaangażowania fizycznego...
Czyli można powiedzieć, że coś dla ducha i coś dla ciała...
Wymyśliłam sobie, że wykonam szal w wybranych kolorach i nawet końcowy efekt nie odbiega zbytnio od moich wyobrażeń.
Natomiast samo powstawanie tego szala, mimo czytania na ten temat, bardzo się różniło od moich wyobrażeń, a jednocześnie było niezmiernie wciągającym zajęciem.
Tutaj w trakcie powstawania szala (z oporami, ale zdecydowałam się na pokazanie siebie przy pracy).
Każda strona strona strona szala według moich zamierzeń miała się trochę różnić kolorystyką i nawet tak jest (choć w mniejszym stopniu niż myślałam), ale wydaje mi się, że na powyższych dwóch zdjęciach słabo to widać.
I jeszcze muszę się pochwalić, że koleżanka, która mnie w nim zobaczyła, myślała, że kupiłam go w jakichś wyrobach artystycznych. Ale miło !!!!
W każdym razie z tegoż filcowania wróciłam zachwycona i jestem stuprocentowo pewna, że w najbliższym czasie powstaną następne szale i chusty.
Mam też zamiar doskonalić się w tej technice, bo bardzo mi się podobają osiągane efekty. Ale nie będę ukrywać, że nauki przede mną całe mnóstwo...
W każdym razie już prawie skończyłam kompletować niezbędne narzędzia do pracy. Mam też już potrzebne włóczki. Tak więc myślę, że następny szal pojawi się już niebawem.
Możecie mi wierzyć, że to fantastyczne zajęcie :)
Dodane: Oto kilka zdjęć szala zrobionych w plenerze. Wydaje mi się, że w ten sposób można go ciekawiej wyeksponować...
Czyż nie wygląda ciekawie, a do tego światło słoneczne wydobywa pięknie jego kolory...
Witam bardzo serdecznie moich nowych Gości Obserwatorów !!!
Dziękuję też za wszystkie odwiedziny i fajne komentarze.
Jest mi bardzo miło, że tu zaglądacie :)
Szal powinien się podobać, bo nie tylko jest bardzo udany, ale ładnie go sfotografowałaś. Na zdjęciu z różą, taki zwinięty, czyli w formie, w jakiej będzie zapewne noszony, wygląda rewelacyjnie. Mój zresztą też jest ładniejszy w noszeniu, niż rozłożony. Cieszę się, że pokazałaś także siebie przy pracy, bo bardzo lubię to zdjęcie. Pozdrowienia, Lidka
OdpowiedzUsuńNo cóż, trzeba przyznać, że szale się nam udały. Jak na pierwszy raz, to nawet bardzo... Zobaczymy, jak będzie dalej...
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Aż mi słów zabrakło. Szal fantastyczny. Gratuluje :-)
OdpowiedzUsuńOj, jak mi miło, że Ci się podoba :) Dzięki... Mam nadzieję, że następne będą jeszcze fajniejsze.
UsuńPozdrawiam ciepło:)
WOW! piękny:)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Bardzo mi miło, że doceniasz...
UsuńPozdrawiam :-)
wygląda imponująco
OdpowiedzUsuńBardzo mi jest przyjemnie, że się podoba...
UsuńDziękuję i pozdrawiam :)
Dla mnie wykonanie takiego szala byłoby karkołomnym zadaniem! Podziwiam :)
OdpowiedzUsuńMoże powiem tak, nie było najłatwiejsze, ale mnóstwo satysfakcji i fajny efekt...
UsuńDziękuję i pozdrawiam :)
łal ale zaszalałaś nie dziwię sie że się podoba , cudny ,,,
OdpowiedzUsuńDzięki :) Mnie się też podoba i mam zamiar robić następny. Będę się chwalić...
UsuńPozdrawiam ciepło :-)
W pięknych, jesiennych kolorach:) Super:)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Miło, że Ci się podoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :-)
Widzę że będę miała od kogo podglądać filcowanie! Szal śliczny. Swój pierwszy też sprawdzałam na sobie. Aby mieć pewność że naprawdę nie gryzie. A rękawiczek jeszcze nie robiłam, ale myślę o tym na nadchodzącą zimę. Pozdrawiam serdecznie. ewa
OdpowiedzUsuńI wzajemnie, z wielką przyjemnością zaglądać będę do Ciebie... Masz dużo więcej doświadczenia ode mnie i piękne rzeczy robisz... Rękawiczki są rewelacyjne, polecam. Córka m już dwie pary, a jeszcze muszę drugą parę dorobić dla siebie (albo i ze dwie)...
UsuńPozdrawiam ciepło :-)