Działka, krzyżyki i spóźniony Mikołaj // The Garden Plot, Cross Stitch and Late Nicholas
Jak już wiecie, nadrabiam duże opóźnienia w publikowaniu postów.
Po raz ostatni więc pojawi się trochę lata i moje letnie pobyty na działce.
A było ich kilka, co też się przyczyniło do przerwy w blogowaniu, bo tam nawet z telefonem są problemy ;)
Przebywałam na tej działce trochę więcej niż zazwyczaj z różnistych powodów, między innymi takich...
Nasz stara brama padła z powodu starości (no, może jej trochę jacyś ktosie dopomogli, jak i innym elementom wyposażenia).
I właśnie chwalę się Wam nową.
Bardzo porządną i solidną.
Naprawdę fajnie wygląda.
Polecam gorąco wykonawców, gdyby ktoś w tych okolicach miał zapotrzebowanie.
Muszę jeszcze to dodać.
Otóż po kilku ładnych latach okazało, że krzewy, które miały być pigwą, są jednak pigwą (pigwowcem?).
Na dowód ten oto jedyny owoc (po jakichś 7-8 latach). Może w następnym roku będą chociaż dwa.
Podczas pobytu na tzw. łonie natury - częściowo z przymusu, a w większości z ogromnej ochoty - zajmowałam się nie tylko działką, sporo też tego lata haftowałam i bardzo dobrze mi to jakoś robiło.
A miałam trochę tych hafcików do zrobienia.
Wcześniej już o nich wspominałam TUTAJ, a teraz przyszła w końcu pora na wyjaśnienia.
Wymyśliłam sobie dziesięć haftów z nazwą pisma fanowskiego, Almanachu Tolkienowskiego "Aiglos".
Dziesięć hafcików dla dziewięciu moich współtowarzyszy (dziesiąty dla mnie), z którymi razem tworzymy właśnie to pismo.
Przynależność do redakcyjnego grona jest dla mnie wielką satysfakcją i dostarcza mnóstwo przyjemności jako zagorzałej i wieloletniej fance twórczości J.R.R. Tolkiena i jego elfów.
Czemu powstały hafciki ???
Były niespodzianką przygotowywaną na corocznie odbywające się spotkanie redakcyjne - tym razem dość wyjątkowe, bo z okazji 20. jubileuszowego numeru "Aiglosa".
Więcej o samym piśmie TUTAJ, w Zaciszu Marille.
Troszkę ta czarna kanwa dała mi po oczach, ale jakoś się udało, no i była niespodzianka ...
To wielka frajda.
O innych haftach będzie następnym razem.
Teraz wspomnę jeszcze o spóźnionym Mikołaju, bo jak o tym nie wspomnieć, kiedy to takie miłe...
Te prześliczne drobiazgi dostałam od mojej koleżanki ♡
Jak to bajecznie było zapakowane i jak pięknie wyglądało.
Zdjęcia nie do końca oddają ...
I jeszcze zupełnie niespodziewaną niespodziankę przywiało do mnie na skrzydłach poczty.
Bardzo pięknie i gorąco dziękuję Joannie ♡
Zobaczcie jakie smakowitości ...
To by było tyle na dzisiaj.
I tak jakoś bardzo dużo wyszło.
Mam nadzieję, że nie zanudziłam ;)
Jeszcze tylko kwiatek dla Was na koniec ♡
(oczywiście działkowy)
Po raz ostatni więc pojawi się trochę lata i moje letnie pobyty na działce.
A było ich kilka, co też się przyczyniło do przerwy w blogowaniu, bo tam nawet z telefonem są problemy ;)
Przebywałam na tej działce trochę więcej niż zazwyczaj z różnistych powodów, między innymi takich...
Nasz stara brama padła z powodu starości (no, może jej trochę jacyś ktosie dopomogli, jak i innym elementom wyposażenia).
I właśnie chwalę się Wam nową.
Bardzo porządną i solidną.
Naprawdę fajnie wygląda.
Polecam gorąco wykonawców, gdyby ktoś w tych okolicach miał zapotrzebowanie.
Muszę jeszcze to dodać.
Otóż po kilku ładnych latach okazało, że krzewy, które miały być pigwą, są jednak pigwą (pigwowcem?).
Na dowód ten oto jedyny owoc (po jakichś 7-8 latach). Może w następnym roku będą chociaż dwa.
Podczas pobytu na tzw. łonie natury - częściowo z przymusu, a w większości z ogromnej ochoty - zajmowałam się nie tylko działką, sporo też tego lata haftowałam i bardzo dobrze mi to jakoś robiło.
A miałam trochę tych hafcików do zrobienia.
Wcześniej już o nich wspominałam TUTAJ, a teraz przyszła w końcu pora na wyjaśnienia.
Wymyśliłam sobie dziesięć haftów z nazwą pisma fanowskiego, Almanachu Tolkienowskiego "Aiglos".
Dziesięć hafcików dla dziewięciu moich współtowarzyszy (dziesiąty dla mnie), z którymi razem tworzymy właśnie to pismo.
Przynależność do redakcyjnego grona jest dla mnie wielką satysfakcją i dostarcza mnóstwo przyjemności jako zagorzałej i wieloletniej fance twórczości J.R.R. Tolkiena i jego elfów.
Czemu powstały hafciki ???
Były niespodzianką przygotowywaną na corocznie odbywające się spotkanie redakcyjne - tym razem dość wyjątkowe, bo z okazji 20. jubileuszowego numeru "Aiglosa".
Więcej o samym piśmie TUTAJ, w Zaciszu Marille.
Troszkę ta czarna kanwa dała mi po oczach, ale jakoś się udało, no i była niespodzianka ...
To wielka frajda.
O innych haftach będzie następnym razem.
Teraz wspomnę jeszcze o spóźnionym Mikołaju, bo jak o tym nie wspomnieć, kiedy to takie miłe...
Te prześliczne drobiazgi dostałam od mojej koleżanki ♡
Jak to bajecznie było zapakowane i jak pięknie wyglądało.
Zdjęcia nie do końca oddają ...
I jeszcze zupełnie niespodziewaną niespodziankę przywiało do mnie na skrzydłach poczty.
Bardzo pięknie i gorąco dziękuję Joannie ♡
Zobaczcie jakie smakowitości ...
To by było tyle na dzisiaj.
I tak jakoś bardzo dużo wyszło.
Mam nadzieję, że nie zanudziłam ;)
Jeszcze tylko kwiatek dla Was na koniec ♡
(oczywiście działkowy)
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie
i cieszę się, że do mnie zaglądacie i fajne ślady pozostawiacie ♡ ♡ ♡
To się napracowałaś, ale efekt jest niesamowity:) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie. Cieszę się, że efekty pracy przypadły do gustu.
UsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Przepiękne te hafty :) Świetny pomysł! :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za docenienie haftów i pomysłów !!!
UsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Wspaniałe prezenty Kochaniutka, a hafciki są przecudne !!! Bardzo mi się podobają, a jak patrze na zdjęcia to bardzo mi tęskno się robi do Polski :( Buziaczki i dziękuje za ciepłe słowa
OdpowiedzUsuńDziękuję za miły komentarz i docenienie prac. I oczywiście życzę szybkiego przyjazdu do Polski. Trzymaj się !!!
UsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Pracowicie spędziłaś czas na działce:) Brama faktycznie fajnie się prezentuje. A hafciki podziwiam. Nie dość, że kanwa czarna to jeszcze taka ilość tych haftów:)
OdpowiedzUsuńNo tak, nie da się ukryć, że te wakacje miałam pracowite pod wieloma względami. Ale efekty fajne, tak więc byłam zadowolona. A czarna kanwa to rzeczywiście wyzwanie dla moich spracowanych oczu.
UsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Ależ miałaś pracowity ten letni czas. Brama imponująca. Hafty jak zwykle zachycające, bo poza moim zasięgiem. Czekam na następne.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia ślę (elf)
Dzięki :) Miło, że doceniłaś bramę, jest naprawdę super. A hafty, no cóż cały czas staram się doskonalić. Następne będą niebawem.
UsuńPozdrawiam ciepło :-)
Ech zawsze i wszędzie muszą się znaleźć jakieś gagatki, którym przeszkadza czyjaś własność ...
OdpowiedzUsuńZ tymi haftami zrobiłaś super niespodziankę :).
I pomyśleć, że kiedyś szłam popławić się w jeziorze i zmykałam domek na klamkę. Ale to już przeszłość. Szkoda...
UsuńHafty rzeczywiście były sporą niespodzianką.
Pozdrawiam serdecznie :-)
Owocny pobyt na działce. Brama solidna, ładna i taka naturalna. Bardzo lubię drewno. Na pewno jest tam uroczo. W tle widać drzewa, a one tworzą wspaniały klimat. Sporą niespodziankę sprawiłaś tymi uroczymi hafcikami. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńTak, pobyt okazał się owocny. Ja też kocham drewno. W zasadzie na działce prawie wszystko mamy drewniane. A jest położona na brzegu lasów będących parkiem krajobrazowym czy jakoś tak, tak więc drzew nie brakuje...
UsuńPozdrawiam ciepło :-)
He, he - ogromnie rozbawił mnie ten jeden owoc po tylu latach ;-) Mizerny plon.
OdpowiedzUsuńMiło popatrzeć na upominki mikołajkowe, gdy za oknem zaczyna plenić się już nudne przedwiośnie...
Tak mnie też ubawił. Właśnie mówiłam siostrze przez telefon, że to chyba nie pigwa, gdy nagle wielkim głosem zakrzyknęłam, że jest jeden owoc. Było śmiesznie. Zobaczymy, co w następnym roku...
UsuńNie powiem, takie spóźnione upominki mają swój urok.
Pozdrawiam ciepło :-)
Brama pięknie się prezentuje. Lubię takie naturalne, drewniane. Piękną niespodziankę zrobiłaś:):):):)
OdpowiedzUsuńFajnie, że bram Ci się podoba, bo mnie też... A niespodzianka była chyba fajna dla wszystkich. Takie miałam w każdym razie wrażenie.
UsuńPozdrawiam ciepło :-)
No to rzeczywiście dużo pracy miałaś,ale o hafcie przepięknym nie zapomniałaś.To ta pigwa jakaPozdrawiamś oporna:)))
OdpowiedzUsuńPracy sporo, ale i satysfakcji też ... A haftowało się przyjemnie i trochę tych haftów powstało. Niebawem następne... Pigwa bardzo oporna, ale może w końcu jej przejdzie...
UsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Uwielbiam Tolkiena :) Ulubioną postacią jest elf Legolas :)Przeczytałam jego książki wzdłuż i wszerz, po polsku i po francusku. :) Niespodzianki bardzo fajne dostałaś. Brama, piękna, a otoczenia o.O czy Ty może nie mieszkasz w Rivendell?
OdpowiedzUsuńAaaa jeśli lubisz czytać książki wszelkiej maści :P nie tylko fantasy to zapraszam do mnie na rozdawajkę -> http://ladyveroniquesavage.blogspot.com/2016/01/rozdawajka.html
Wow, też kocham książki Tolkiena, a spośród elfów najbardziej Fingona, poza tym Aragorna i Arweną i oczywiście rudowłosego Maedhrosa (choć z zastrzeżeniami). Do tej twórczości ciągle powracam.
UsuńNiestety, może kiedyś można by się pokusić o lekkie porównanie z Rivendell, ale to już przeszłość. Teraz to bardziej zmierza w gorszą stronę.
Dzięki za zaproszenie na candy :)
Pozdrawiam ciepło :-)
Monogramy, krzyżyki - czas dzieciństwa i wczesnej młodości. Ileż godzin spędziłam z nimi...nie zliczę. Czasem żal, że dzisiaj wszystko musi być szybko, maszyna hurtowo...ech, coraz mniej piekna, wyrafinowania..Dziekuję, że zapachniało mi pieknem:)
OdpowiedzUsuńWitam Cię i zapraszam częściej. Masz rację, że dzisiaj szybko i jeszcze szybciej i gdzieś wiele spraw nam umyka. Choć na szczęście rękodzieło od kilku lat ulega intensywnemu rozkwitowi. I niech dalej tak się dzieje.
UsuńPozdrawiam serdecznie :-)