Szal 'Filc i koronki'... i wakacje // Shawl 'Felt and Lace'... and Holidays
Jak już we wcześniejszym poście nadmieniałam, byłam na jakby wakacyjnym wyjeździe...
Nie dosyć, że we wspaniałej okolicy, to jeszcze mnóstwo się działo, tak więc pewnie będę o tym wspominać jeszcze i w następnych wpisach...
Przebywałam w okolicach Pszczyny, gdzie zresztą często bywałyśmy, co widać już na zdjęciach z poprzedniego wpisu...
Za którymś razem powędrowałyśmy do Pszczyńskiego Pałacu, a w zasadzie do parku okalającego pałac... Nie była to zresztą moja pierwsza tam wizyta...
I okazało się, że całkiem niedawno zostały w końcu wyremontowane dawne stajnie (bardzo piękny zespół budynków), w których teraz sporo się dzieje.
My załapałyśmy się aż na dwie wystawy, z czego jedna mnie zachwyciła i spędziłyśmy tam całkiem sporo czasu i w dodatku było bardzo przyjemnie.
Bardziej szczegółowa relacja z samej wystawy już niebawem TUTAJ. Zapraszam :)
A poza tym odbyłyśmy wspaniały spacer po parku, który jeszcze nie do końca został poddany renowacji, ale i tak jest pełen urokliwych zakątków, romantycznych mostów, wysepek... Pobyt w parku wykorzystałam też bardziej prozaicznie, korzystając zarówno z pięknego otoczenia, jak i z towarzyszącej mi 'modelki'.
No i dzięki temu mogę Wam pokazać szal, z którego jestem bardzo dumna...
Od dawna marzyłam o czymś takim zwiewnym i romantycznym, ale nie miałam pojęcia czy uda się połączyć w procesie filcowania na mokro wełnę merynosową z jedwabiem i z koronkami i jednocześnie zachować lekkość szala.
Chyba się jednak udało.
I muszę tylko dodać, ze zdjęcia nie oddają w pełni uroku szala, możecie mi wierzyć :)
Co prawda jeszcze nie wszystko wyszło tak, jak sobie wymarzyłam, ale z efektów i tak jestem zadowolona, i to bardzo.
Zresztą nie będę ukrywać, że szal podobał się wielu osobom i już myślę o następnych...
A sam spacer zakończyłyśmy wizytą z kawiarence urządzonej w dawnej siodlarni (tylko zobaczcie, jakie piękne pomieszczenie), gdzie raczyłyśmy się pysznym torcikiem i bardzo smaczną herbatą.
W następnym wpisie zapraszam na dalszy ciąg relacji...
Nie dosyć, że we wspaniałej okolicy, to jeszcze mnóstwo się działo, tak więc pewnie będę o tym wspominać jeszcze i w następnych wpisach...
Przebywałam w okolicach Pszczyny, gdzie zresztą często bywałyśmy, co widać już na zdjęciach z poprzedniego wpisu...
Za którymś razem powędrowałyśmy do Pszczyńskiego Pałacu, a w zasadzie do parku okalającego pałac... Nie była to zresztą moja pierwsza tam wizyta...
I okazało się, że całkiem niedawno zostały w końcu wyremontowane dawne stajnie (bardzo piękny zespół budynków), w których teraz sporo się dzieje.
My załapałyśmy się aż na dwie wystawy, z czego jedna mnie zachwyciła i spędziłyśmy tam całkiem sporo czasu i w dodatku było bardzo przyjemnie.
Bardziej szczegółowa relacja z samej wystawy już niebawem TUTAJ. Zapraszam :)
A poza tym odbyłyśmy wspaniały spacer po parku, który jeszcze nie do końca został poddany renowacji, ale i tak jest pełen urokliwych zakątków, romantycznych mostów, wysepek... Pobyt w parku wykorzystałam też bardziej prozaicznie, korzystając zarówno z pięknego otoczenia, jak i z towarzyszącej mi 'modelki'.
No i dzięki temu mogę Wam pokazać szal, z którego jestem bardzo dumna...
Od dawna marzyłam o czymś takim zwiewnym i romantycznym, ale nie miałam pojęcia czy uda się połączyć w procesie filcowania na mokro wełnę merynosową z jedwabiem i z koronkami i jednocześnie zachować lekkość szala.
Chyba się jednak udało.
I muszę tylko dodać, ze zdjęcia nie oddają w pełni uroku szala, możecie mi wierzyć :)
Co prawda jeszcze nie wszystko wyszło tak, jak sobie wymarzyłam, ale z efektów i tak jestem zadowolona, i to bardzo.
Zresztą nie będę ukrywać, że szal podobał się wielu osobom i już myślę o następnych...
A sam spacer zakończyłyśmy wizytą z kawiarence urządzonej w dawnej siodlarni (tylko zobaczcie, jakie piękne pomieszczenie), gdzie raczyłyśmy się pysznym torcikiem i bardzo smaczną herbatą.
W następnym wpisie zapraszam na dalszy ciąg relacji...
Bardzo serdecznie chciałam powitać wszystkich moich nowych Gości Obserwatorów :)
Mam nadzieję, że pozostaniecie ze mną dłużej...
Dziękuję Wam pięknie za liczne wizyty i wspaniałe komentarze...
Pozdrawiam Was wszystkich ciepło !!!
Postawiłaś sobie wielką trudność wymyślając szal, ale wywiązałaś się z tej trudności bez problemu. Wygląda cudownie:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo pięknie dziękuję za taki miły komentarz :) I fajnie, że szal Ci się podoba... przyjemnie mi...
UsuńPozdrawiam :-)
Piękne miejsce a szal bajeczny :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, te okolice w których byłam, są bardzo piękne... I miło mi, ze szal się Ci podoba :)
UsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Jest przepiękny - delikatny i zwiewny. Prawdziwe cudeńko.
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam.
Oj, pięknie dziękuję :) Naprawdę jest mi bardzo miło, że szal Ci się spodobał...
UsuńPozdrawiam ciepło :-)
Widać, że udany ten niby wakacyjny wyjazd:)
OdpowiedzUsuńOj tak, wyjazd był bardzo udany... W następnych wpisach coś jeszcze na ten temat będę dodawać...
UsuńPozdrawiam ciepło :-)
Niesamowite jak ludzkie ręce mogą wykonać coś równie pięknego. Podziwiam, podziwiam, podziwiam. Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńOjej, pięknie dziękuję za taki przemiły komentarz :) Czuję się bardzo doceniona i bardzo mi miło...
UsuńPozdrawiam ciepło :-)
ciekawe miejsce ale ten szal... brak słów... delikatny i powiewny
OdpowiedzUsuńMiejsce, a w zasadzie cała okolica są wspaniałe... I bardzo mi miło, że szla się podoba :) Dziękuję Ci...
UsuńPozdrawiam serdecznie :-)
O matko jaki piękny szal , ale ty zdolna jesteś , coś czuje że nie raz nas jeszcze zaskoczysz,,,
OdpowiedzUsuńDzięki Violu :) Bardzo mi miło, że moja romantyczna chusta Ci się spodobała... A czy uda mi się czymś zaskoczyć Was w przyszłości, to zobaczymy...
UsuńPozdrawiam ciepło :-)
oj Pszczyna już się rozmarzyłam- nigdy tam nie byłam ale dużo czytałam -pięknie tam musi być - sliczny szal czy to chusta nie ważne ale piękne to jest - buziaki ślę Marii
OdpowiedzUsuńOj tak, Pszczyna i okolice są wspaniałe... Znam je od lat i bardzo lubię tam zaglądać, kiedy tylko się da... I dzięki za docenienie mojej chusty. Jest mi bardzo przyjemnie...
UsuńPozdrawiam ciepło :-)
Widzę, że w ciekawych miejscach się bywało. Gratuluję. A chustę wymodziłaś naprawdę niezłą. Podziwiam. Czekam na następne Twoje rewelacje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię (elf)
Oj, okolica jest przeurocza i tylko bywałam na siebie zła, że niekiedy nie miałam ze sobą aparatu... I wielkie dzięki za chustę :) Niedługo coś pokażę nowego, na zamówienie robiłam ;)
UsuńPozdrawiam ciepło :-)
jaki sliczny ! romantyczny :)
OdpowiedzUsuńWitam pięknie i bardzo dziękuję za miły komentarz :) Fajnie, że szla się podoba...
UsuńPozdrawiam :-)
Wow, jaki piękny szal. Jeszcze takiego nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Naprawdę jest mi bardzo miło, że moja chusta się spodobała.... Dziękuję za odwiedziny i zapraszam częściej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Taki spacer i taki szal to nie proza, lecz poezja!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia październikowe, bardzo ciepłe :)
Pięknie dziękuję za tę poezję :)
UsuńPozdrawiam równie ciepło :-)
Zapraszam do mnie na Rocznicowe Rozdanie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za zaproszenie i pozdrawiam :-)
UsuńSzal jest cudowny, lekki, delikatny. Mam pytanie - czy to Ty pytałaś mnie kiedyś o biały jedwab, gdzie go kupuję? nie mogę odszukać tego maila. Pozdrawiam serdecznie . Ewa
OdpowiedzUsuńOj, cieszę się, że szal uważasz za fajny :) Co do jedwabi, to mi podałaś dane (dziękuję Ci) i już tam byłam, tyle że nie kupowałam w ilościach hurtowych, więc trochę drożej... Niedługo znowu się wybieram, bo już mi się kończy...
UsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Lekki, eteryczny i idealnie się wpasował w scenerię pałacowych komnat i parku wokół :)
OdpowiedzUsuńTaki był mój zamiar, żeby szal był delikatny i ulotny... Prawie mi się udało, w każdym razie dobrze mi służy... Bardzo Ci dziękuję za docenienie :)
UsuńPozdrawiam serdecznie :-)